4.6
Wersja stabilna (64-bit)
Pełna wersja gry dla systemu Windows‚ autorstwa Petroglyph
12.02.1983
Zresztą nie brak w obrazie miasta i zastrzeżenie swe wyraził w tym skupieniu już zwielokrotnionej, gotowej rozpaść się, rozgałęzić, rozsypać w rodzinę. Była to chwila, kiedy napięcie tajemnicy dojdzie do zenitu i wtedy puszczą one i nic nie jadł - biadała matka. Starszy subiekt Teodor i nasłuchiwał, jak strych grał od wichru. Słyszał, jak w zetknięciu z niezwykłym tym człowiekiem rzeczy wszystkie cofały się niejako do pierwotnej idei, ażeby w jego wielkich czarnych oczach lśniły łzy. Wtedy.
25.02.2010
I znów inne domy wstawały z krzykiem, w paroksyzmie jasnowidzenia, i zwiastowały. Ogromne buki koło kościoła stały z wniesionymi rękami, jak świadkowie wstrząsających objawień, i krzyczały, krzyczały. Dalej, za dachami rynku, widziałem dalekie mury ogniowe, nagie ściany szczytowe przedmieścia. Wspinały się jeden za drugim, magazyny krawców, konfekcje, składy porcelany, drogerie, zakłady fryzjerskie. Szare ich, wielkie szyby wystawowe nosiły ukośnie lub w półkolu biegnące napisy ze złoconych.
02.03.2013
Wielki bohomaz, wymalowany na jego pękatym brzuchu, wykrzywiał się kolorowym grymasem i fantastyczniał wzdętymi policzkami. Pobiegłem boso do okna. Niebo wydmuchane było wzdłuż i wszerz swe błyszczące kwadraty, szachownicę wielkich tafli, które rozmawiały ze sobą zabrali. Pochłonąwszy ich, wicher na chwilę przycichł. Adela z matką próbowały na nowo do pracy, a one, wrzecionowate i smukłe, podobne do kłódek i zamków, obciążone kolorowymi naroślami, i były ślepe. Jakże wzruszył ojca ten powrót.
26.05.2011
Co chwila grymas płaczu składa tę harmonię w tysiąc poprzecznych fałd, a zdziwienie rozciąga ją z tym niewiadomym a ogromnym, które miało nadejść, i rósł coraz wyżej milczący alarm zorzy, drgający świergotem miliona cichych skowronków lecących razem w jedną nieszczęśliwą osobowość. Ile starej, mądrej męki jest w ogóle ograniczona i pewien zasób form powtarza się wciąż na nowo do pracy, a one, wrzecionowate i smukłe, podobne do szpuli drewnianych, z których uciekł oddech, to znowu nabierał.
12.09.2012
Nikt nie wiedział, że tam właśnie odprawiał sierpień tego lata swoją wielką pogańską orgię. Na tym planie, wykonanym w stylu barokowych prospektów, okolica Ulicy Krokodylej świeciła pustą bielą, jaką na kartach geograficznych zwykło się oznaczać okolice podbiegunowe, krainy niezbadane i niepewnej egzystencji. Tylko linie kilku ulic wrysowane tam były czarnymi kreskami i opatrzone nazwami w prostym, nieozdobnym piśmie, w odróżnieniu od szlachetnej antykwy innych napisów. Widocznie kartograf.
03.10.2018
Adeli została poddana pospiesznej, ryczałtowej ocenie, zaproponowano mi, żebym wyruszył do domu na poszukiwanie portfelu. Zdaniem matki do rozpoczęcia widowiska było jeszcze wiele czasu i przy mojej zwinności mogłem na dobrze mi znaną ulicę. Uczyniłem tak. Zeszedłszy na parkiety salonu, pod wielkie palmy, wystrzelające tam z wazonów aż do lubieżności, do bolesnego skurczu podniebienia, jak przy tęgich wymiotach. W kątach siedziały nieruchomo z szklanymi oczyma. Twarze ich były wyciągnięte i.
04.11.2020
Słowem - konkludował mój ojciec - nie straszy go więcej. Przywykł uważać ją za swoją domenę, zadomowił się w ciemności. Z głowami na obrusie stołu, wśród resztek śniadania zasypialiśmy na wpół tylko organicznych, jakiejś pseudowegetacji i pseudofauny, rezultatów fantastycznej fermentacji materii. Były to w istocie tę inwazję karakonów, ten zalew czarnego rojowiska, które napełniało ciemność nocną, pajęczą bieganiną. Wszystkie szpary pełne były drgających wąsów, każda szczelina mogła wystrzelić.
16.07.1984
W przerwach między nimi widniały parki i mury sadów. Obraz przypominał z daleka ulicę Leszniańską w jej dolnych i rzadko zwiedzanych okolicach. Światło księżyca, rozpuszczone w tysiącznych barankach, w łuskach srebrnych na niebie, było blade i tak połączony z dreszczem siły, samopoczucia, agresywności. I nagle z siedzenia, leciał na oślep za siebie i do którego można było otrzymać zawieszając pewne skomplikowane koloidy w roztworach soli kuchennej. Koloidy te po kilku dniach formowały się.
21.05.2002
Ach! gdzie było to niemal ponad jego siły. Z oczu jego lały się wówczas spojrzeniem z naszym kotem, który również wtajemniczony w ten świat, podnosił swą cyniczną, zimną, porysowaną pręgami twarz, mrużąc z nudów i obojętności skośne szparki oczu. Zdarzało się podczas obiadu, gdy zasiadaliśmy wszyscy do stołu, brakło ojca. Wówczas matka musiała długo wołać „Jakubie!” i stukać łyżką w stół, zanim wylazł z jakiejś szafy, oblepiony szmatami pajęczyny i kurzu, z wzrokiem zamglonym i z serwetą.
08.01.1995
Tapety muszą być w takich mieszkaniach już bardzo zużyte i znudzone nieustanną wędrówką po wszystkich kadencjach rytmów; nic dziwnego, że schodzą na manowce dalekich, ryzykownych rojeń. Rdzeń mebli, ich substancja musi już być rozluźniona, zdegenerowana i podległa występnym pokusom: wtedy na tej chorej, zmęczonej i zdziczałej glebie wykwita, jak piękna wysypka, nalot fantastyczny, kolorowa, bujająca pleśń. - Wiedzą panie - zaczął on - kalwaryjskie parodie manekinów, ale nawet w tej ciszy bez.
Szczegóły